26 stycznia 2011

"Mariola, moje krople..." - Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Towarzysze i Towarzyszki! Zapraszam do teatru! Może nawet przy odrobinie szczęścia uda się Wam zobaczyć jakąś sztukę. Jednak pewniejsze jest, że zostaniecie uraczeni pysznym bigosem i herbatką z prądem w bufecie Pani Amelii, niż "ukulturalnicie" się trochę.

Akcja powieści koncentruje się na teatrze w małej mieścinie, gdzie dzieje się dużo ciekawych rzeczy, jednak mających mało wspólnego ze sztuką przez duże "S". Aktorzy mają na głowie tyle spraw, że brakuje im już czasu na próby, nawet autorytet reżysera Biegalskiego nie jest w stanie na nich podziałać. Priorytet stanowią inne sprawy, kolejki w sklepach, pędzenie bimbru w piwnicach teatru, hodowla ciężarnej maciory o imieniu Małgosia na zapleczu teatru, a nawet antypartyjna działalność konspiracyjna. A nad tym całym rozgardiaszem czuwa dyrektor Jan Zbytek, którego pracownicy niemalże codziennie przyprawiają swoimi pomysłami o palpitacje serca. Na szczęście tuż obok czuwa sekretarka Mariola dzierżąc w ręce ratujące życie krople.

"Mariola..." to książka napisana lekkim językiem i pełna poczucia humoru, która przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi. Akcja jest dynamiczna, co rusz wybucha nowa afera, czytelnik nie ma szans, ani czasu się nudzić. Jednak brakowało mi tego czegoś...tego magnetyzmu, który przyciąga i każe czytać, czytać, nie przestawać. Im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej wyczekiwałam końca, ale nie dlatego, że zżerała mnie ciekawość jak się zakończy cała ta historia, ale dlatego, że byłam coraz bardziej zmęczona tym całym teatrem. Gdy odkładałam przeczytaną książkę na półkę towarzyszyła mi ulga, a to raczej nie najlepsze uczucie po skończonej lekturze.

Ocena: 3 / 6


Wydawnictwo: Świat Książki
Okładka: miękka
Ilość stron: 288

19 stycznia 2011

"Uratuj mnie" - Guillaume Musso

Witam Panie Musso. Miło mi wreszcie Pana poznać - pomyślałam sięgając po książkę "Uratuj mnie", na którą już od dłuższego czasu miałam wielką ochotę. Usiadłam wygodnie z kubkiem kawy i zagłębiłam się w lekturze.

I zaczęło się...jest ona - Francuzka chcąca zostać aktorką, jest on - Amerykanin lekarz pediatra, dla którego praca jest całym światem. Za sprawą zbiegu okoliczności wpadają na siebie i nagle i niespodziewanie zostają połączeni miłością od pierwszego wejrzenia, tak szybką, intensywną i nieprawdopodobną, że aż banalną. Jednak to początkowo banalne zauroczenie staje się tłem do pozostałych wydarzeń w powieści.

Z cała pewnością możemy powiedzieć, że powieść jest wielowątkowa. Poszczególne wydarzenia przenikają się, sprawiając początkowo wrażenie odrębnych opowieści, tak jakby Autor trochę na siłę chciał przelać na papier wszystko co siedzi mu w głowie, jednak historia szybko się scala, tworząc harmonijną, spójną całość.

Niestety Panie Musso, jestem nieco rozczarowana, bo pomimo tego, że ma pan świetne pióro i czyta się Pana z przyjemnością, to niestety jest Pan bardzo przewidywalny. Wszystko podaje Pan na tacy, nie trzeba się niczego domyślać, aby odgadnąć zakończenie. Ale może taki był Pana zamiar, Panie Musso?

Książkę czyta się szybko, przystępny podział na rozdziały oraz liczne dialogi sprawiają, że strony znikają w zastraszającym tempie.
Wstęp do każdego rozdziału, co bardzo mi się podobało, stanowią ujmujące, pełne refleksji różnorodne cytaty, czasem filozofów, czasem pisarzy, a czasami takie, które jak sądzę natchnęły Autora. Ot choćby przytoczony na początku pierwszego rozdziału anonimowy napis wyryty na ławce z Central Parku "Dzisiejszy dzień jest pierwszym z tych, które zostały ci do przeżycia."

Na koniec plus za intrygującą okładkę i duży minus za streszczenie powieści zamieszczone na tej intrygującej okładce. Coś co powinno być tylko krótką notą zachęcającą czytelnika po sięgnięcie po tę pozycję, jest streszczeniem zdradzającym właściwie wszystko co się w książce będzie działo. Mój błąd, przeczytałam opis i pozbawiłam się tym samym całej przyjemności czytania, bo wiedziałam czego się mam spodziewać.

Przyznam, że miałam problem z oceną tej książki, ale po głębszym zastanowieniu myślę, że silne trzy gwiazdki będą jak najbardziej sprawiedliwie.

Ocena: 4 / 6


Wydawnictwo: Albatros
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 365 

18 stycznia 2011

"Zamek z piaku, który runął" - Stieg Larson

Jaka szkoda, że to już koniec:(
Trzecia część Millennium jest równie dobra jak pierwsze dwie. Dynamiczna akcja, brak nudy, wciąga czytelnika od początku do końca. Na czas czytania trylogii niemal zamieszkałam w Szwecji, tak mnie wciągnęło.

Larsson to mistrz szczegółów, budowania napięcia, dopracowanych dialogów. Wszystkie części czyta się z zapartym tchem, a strony opasłego tomiska znikają w zastraszającym tempie.

Polecam każdemu, niezbędne jest jednak przeczytanie wszystkich części, aby móc nadążyć za poszczególnymi wydarzeniami.

Ocena: 6 / 6


Wydawnictwo: Czarna Owca
Okładka: miękka
Ilość stron: 800
Seria: Millenium - Tom 3 

13 stycznia 2011

"Rozdeptać pająka - tom 2" - Paweł Siedlar

Druga część perypetii Bernarda - malarza i poety. Niestety muszę stwierdzić, że jest słabsza niż pierwszy tom. Pierwsza część nie była porywająca, ale trochę mnie intrygowała, w drugiej natomiast tak duże zaciekawienie już mi nie towarzyszyło.

Akcja toczy się dość dynamicznie, bo sam Bernard sprawia wrażenie człowieka dynamicznego, pełnego wigoru, który nie lubi siedzieć w miejscu. Dodatkowy smaczek to wątek przepowiedni pewnej czarownicy, który przewija się przez obie cześci i czekamy tylko na to kiedy wreszcie jej proroctwa się spełnią.
We wstępie czytamy, iż jest to powieść o miłości, nienawiści, szaleństwie i zbrodni i nie można się nie zgodzić, bo wszystkie te uczucia możemy w książce z łatwością odnaleźć.

Dlaczego zatem tylko dwie gwiazdki? Bo książka jest niestety tylko średnia, ale niewątliwie pozostanie w mojej pamięci...zwłaszcza kiedy następnym razem zobaczę pająka, to trzy razy się zastanowię, czy warto podjąć ryzyko i go rozdeptać...

Ocena: 2 / 6


Wydawnictwo: Red Horse
Okładka: miękka
Ilość stron: 294
Seria: Rozdeptać pającka - Tom 2 

6 stycznia 2011

"Kobieta tysiąca tajemnic" - Barbara Wood

Nie jest to co prawda literatura najwyższych lotów, ale nie zmienia to faktu, że mi się podobała i pragnę ją polecić każdemu.

Ta książka ma ten magnetyzm, który bardzo lubię, ma to coś co sprawia, że jak tylko ją na chwilę odłożysz, to już nie możesz się doczekać, aby po nią znów sięgnąć.

Kim jest Kobieta tysiąca tajemnic? Dowiemy się tego wyruszając wraz z główną bohaterką - Toniną, w daleką i trudną wędrówkę przez góry i doliny w poszukiwaniu jej tożsamości.
A wędrówka jest naprawdę daleka, bo trwa przez około 400-sta stron z ponad 500-set, które składają się na książkę. I tak idziemy, idziemy i idziemy...w rytm wędrówki toczy się akcja powieści. Kto liczy na dynamiczne zwroty akcji, to niestety się rozczaruje, bo akcja jest co prawda mozolna, ale nie nudna! Przeciwnie, ma się ochotę iść z Toniną i jej przyjaciółmi choćby na koniec świata.

A jeśli chodzi o samych bohaterów, to są oni dość wyraziści, dają się poznać czytelnikowi bardzo dokładnie i każdy może znaleźć tu swojego ulubieńca. Fakt, że wszyscy są tacy dobrzy i prawi może denerwować, ale i tak kibicujemy im z całych sił, aby udało im się dotrzeć do celu. Nie brakuje oczywiście czarnego charakteru, ale jego poczynania nie za bardzo utrudniają życie tym dobrym i prawym. Ale oczywiście nie lubimy go bardzo, bardzo !!! :)

Powieść pobudza wyobraźnię przenosząc czytelnika do krainy starożytnych Majów i Azteków. Poznajemy ich obyczaje, wierzenia i tradycje. Aż kusi, aby sięgnąć po literaturę źródłową, by móc zweryfikować co jest prawdą, a co fikcją literacką. Bo czy Majowie grali w piłkę nożną..?

Pomimo tego, że książka sprawia wrażenie opasłego tomiska czyta się ją szybko. Przystępny podział na kilkustronicowe rozdziały sprawia, że możemy czytać od rozdziału do rozdziału, co osobiście bardzo lubię.

Podsumowując, polecam, bo książka jest naprawdę godna uwagi.

Ocena: 3 / 3 


Wydawnictwo: Książnica
Okładka: twarda
Ilość stron: 560