7 grudnia 2010

"Córka oficera" - Zina Rohan


"Córka oficera" mile zaskoczyła mnie już od pierwszych stron, bo okazała się być opowieścią o polskiej dziewczynie, której przyszło zmagać się z życiem podczas wojny.

Jednak szybko przyszło rozczarowanie, bo dynamicznie zapowiadająca się akcja kończy się szybciej niż się zaczęła i ucinana jest za każdym razem, kiedy tylko czytelnik ma nadzieję, że wreszcie coś się zacznie dziać.

Z każdą kolejną stroną wzbierało we mnie przekonanie, że cała ta historia jest jakaś taka chaotyczna, tak jakby Autorka miała do opowiedzenia wiele ważnych wydarzeń, ale brakowało jej umiejętności, aby je zespolić. W rezultacie ciekawa opowieść zmienia się w chaotyczny splot wydarzeń, dla których wojna i jej skutki stają się jedynie marnym tłem.

W słowach od Autorki dowiadujemy się, że historia Córki oficera opiera się na prawdziwych wydarzeniach, które spotkały jej przyjaciółkę, ale i tak mnie to nie przekonuje. Dlaczego? Bo jak dla mnie jest tego wszystkiego po prostu za dużo...beztroski obóz harcerski, życie w wileńskim klasztorze, zsyłka na Syberię, praca przy uprawie bawełny, obóz dla uchodźców...i do tego momentu wszystko jako tako trzyma się kupy, ale małżeństwo z bogatym perskim lekarzem, życie w egzotycznym kraju...aż ciśnie mi się na usta pytanie, "co ma symbolizować ten mix"?

Pomimo prawie 600-set stron "druczku maczku" nie udało mi się polubić Marty - tytułowej córki oficera. Owszem współczułam jej, bo wojna odebrała jej możliwość bycia beztroską nastolatką, ale jej zachowanie, momentami pozbawione jakiejkolwiek logiki, a z czasem po prostu egoistyczne, jakoś mnie do niej nie przekonało.

Z ulgą odłożyłam książkę na półkę ciesząc się, że to już koniec całej tej dziwnej, i wydawać by się mogło, nierealnej historii.
Nie polecam, szkoda oczu.

Ocena: 3 / 6


Wydawnictwo: Otwarte
Okładka: miękka
Ilość stron: 536

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz