26 października 2011

"Obudzić szczęście" - Susan Wiggs

Typowa historia jakich wiele, Sarah – dziewczyna z prowincjonalnego miasteczka rozpoczyna studia na uniwersytecie zostawiając za plecami rodzinne strony. Dotąd nieśmiała, niedoceniana i niedostrzegana przez rówieśników odkrywa inny świat. Na studiach poznaje przystojnego i pochodzącego z dobrej rodziny Jacka, zakochuje się bez pamięci i wychodzi za niego za mąż. American dreem się spełnia. Sarah jest ozdobą swojego męża, jedyne czego od niej wymaga Jack, to wygląd jak z żurnala. Niespodziewana choroba Jacka sprowadza na ich małżeństwo ciężką próbę, walka o życie męża, podporządkowanie wszystkiego Jackowi sprawiają, że Sarah powoli się zatraca. Usilne lecz bezskuteczne starania o dziecko nie poprawiają sytuacji, wręcz przeciwnie, powoli oddalają małżonków od siebie. Sarah skoncentrowana na staraniach o ciążę nie dostrzega kłopotów w małżeństwie i tego, że traci Jacka. Idylliczny obraz szczęśliwego małżeństwa wali się w gruzy w momencie kiedy Sarah przyłapuje męża na zdradzie. Zraniona, zszokowana i wściekła porzuca swoje dotychczasowa życie i wraca w swoje rodzinne strony. A tutaj już nie trudno się domyślić: dawne koleżanki, niespełniona miłość z liceum w postaci gwiazdy sportu, w którym kochały się wszystkie dziewczęta (oczywiście teraz  przystojny, męski i wolny), czego można chcieć więcej?
Czytając książkę Susan Wings miałam nieodarte wrażenie, że to wszystko już kiedyś gdzieś ktoś wymyślił, że wszystko już było, a cała ta historia jest bardzo przewidywalna. I tego rzeczywiście nie da się ukryć. Niewiele nas tu zaskoczy, niewiele zadziwi. Często zdenerwuje opieszałość bohaterów w podejmowaniu życiowych, acz oczywistych decyzji, zwłaszcza, że wiemy, jaka winna ona być i jaka prędzej czy później i tak zostanie przez bohatera podjęta (w tym wypadku jednak za każdym razem później, przez co, jak przypuszczam, książka liczy sobie 443 strony). Pomimo tego wszystkiego nie można odmówić tej książce pewnego uroku i radości z czytania, którą niewątpliwie nabywamy z każdą kolejną stroną. Od początku dopingujemy Sarah w jej poczynaniach trzymając kciuki aby jej się udało i aby nastąpił oczekiwany happy and. Czy kciuki wystarczą? O tym przekonacie się zaciskając własne próbując wraz z bohaterką obudzić szczęście.
Jak już wspomniałam powieść do „cieniasów” nie należy, niemniej jednak czyta się ją szybko. Przystępny podział na rozdziały oraz przedstawianie przemyśleń poszczególnych bohaterów w osobnych rozdziałach pozwala czytelnikowi łatwo odnaleźć się w sytuacji i zrozumieć emocje władające w danej chwili każdym z bohaterów. Bohaterka jest autorką komiksów, które wplecione w ramy książki stanowią miłą odskocznię dla czytelnika, a zarazem pozwalają poznać drugie oblicze Sarah – przebojową i bezkompromisową dziewczynę.
Podsumowując, polecam tę książkę głównie dziewczynom (panowie jednak mogą się trochę nudzić), jako lekturę na sympatyczne jesienne popołudnie. Gwarantuję, spędzicie miło czas i poznacie całkiem ciekawą miłosną historię, trochę banalną i przewidywalną, ale i tak przyjemną. Nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z rekomendacją Jodi Picoult zamieszczoną na okładce książki: "Wiggs opisuje relacje między ludźmi w mistrzowski sposób" i choćby dlatego warto się o tym przekonać, osobiście sięgając po tę książkę.

Ocena: 4 / 6

Wydawnictwo: Harlequin
Okładka: twarda
Ilość stron: 443

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Harlequin oraz Portalowi Sztukateria.

18 komentarzy:

  1. Czytałam ,,Obudzić szczęście'' i mnie bardzo przypadła do gustu ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie szablonowe, przewidywalne i już kiedyś napisane książki trochę mnie odstraszają, ale ciekawią mnie wplecione w powieść komiksy, o których wspomniałaś. Ostatecznie jednak nie wiem, czy chcę obudzić szczęście Sarah...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele już czytałam o tej książce, ale jakoś nadal do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ cyrysia - przypuszczam, ze też byłabym zachwycona, gdyby nie fakt, że całkiem niedawno czytałam książkę, której fabuła była bardzo zbliżona:(

    @ Cinnamon - komiksowe historyjki autorstwa Sarah są bardzo fajnie, ale przewidywalność powieści działa na jej niekorzyść.

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Ewo - może kiedyś przyjdzie taki dzień, że jednak przemówi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że książka wpadnie mi w ręce. Przydałaby się teraz taka słoneczna lektura:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Kasandra - zgadzam się, nie ma jak słoneczna książka na jesienne dni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie może być cienka, skoro poznajemy bohaterkę jako studentkę, a po chwili jest już mężatką, jejku, ale akcja gna ;) Rzeczywiście wszystko to już było i jest przewidywalne, ale czasem wolne popołudnie można poswięcić na taką książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie bym ją przeczytała ;) Lubię takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  10. @ bsz - ta książka na miłe i leniwe popołudnie jest jak najbardziej trafiona.

    @ Bujaczku - skoro lubisz, to na pewno Ci się spodoba:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiałam się nad tą książką i w sumie potwierdziły się moje przypuszczenia - warto przeczytać, ale "szału nie ma" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Musze przyznać, że lubię czasem spędzić jesienny wieczór z takim babskim czytadłem. I wcale się tego nie wstydzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Gosława - ja też lubię babskie czytadła i chętnie po nie sięgam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tę książkę. To naprawdę piękna opowieść, a jednocześnie zabawna i zaskakująca. Wydawnictwo Mira bardzo rozsądnie wybiera sobie książki, które zamierza wydawać. Jeszcze ani razu mnie nie zawiedli. ; )

    Zapraszam do mnie:
    Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Łędina - a ja mimo wszystko czuję lekkie rozczarowanie i niedosyt, liczyłam na to, że książka mnie zaskoczy, a tymczasem była poprostu przewidywalna, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem Ci szczerze, kilka razy natrafiałam na recenzję tej książki ale zawsze przechodziłam obok niej obojętnie. Powód? Tak, jak pisałaś , czułam, że książka nie wniesie nic nowego, że wszystko, co zawiera już było. Ale powiem Ci, przekonałaś mnie tą lekkością, czasem lubię, mimo utartego schematu i przewidalnego zakończenia podczytywać tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
  17. @ Kinga - mam podobnie, lekka lektura od czasu do czasu dla każdego jest wskazana:)

    OdpowiedzUsuń