Bardzo chciałam przeczytać "Intruza", bo byłam ciekawa jak daleko sięga wyobraźnia Stephenie Meyer. "Intruz" jest inny od "Zmierzchu" i nie ma co porównywać, lepszy czy gorszy...po prostu inny.
Początkowo nie mogłam się odnaleźć, zastanawiałam się o co chodzi w tej książce...jakieś dusze, inne planety, ziemia zajęta przez obcych...zapowiadało się na jakieś Archiwum X. Ale nie o science fiction tu chodzi.
"Intruz" to opowieść o sile miłość, o zaufaniu, przyjaźni i walce o samego siebie, dlatego właśnie "Intruza" polecam.
Czyta się szybko, chociaż momentami chciałam przyspieszenia akcji. Zakończenie poniekąd zaskakuje, mam wrażenie, że trochę na siłę autorka pozostawia sobie furtkę, aby napisać kolejną część, ale czy naprawdę całkiem dobra książka od razu musi stać się sagą...
Ocena: 5 / 6
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Okładka: miękka
Ilośc stron: 560
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz