5 marca 2011

"Miasto ślpców" - Jose Saramago

Wyobraź sobie, że nagle tracisz wzrok. Ze zdrowego dotąd człowieka w jednej chwili stajesz się ślepcem, a wszystko co do tej pory Cię otaczało staje się obce i przysłonięte morzem bieli.

To właśnie przytrafiło się mieszkańcom pewnego anonimowego miasta, w którym z dnia na dzień i niewiadomo z jakiej przyczyny wybuchła epidemia białej ślepoty. Ślepną wszyscy, starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni, biedni i bogaci, mądrzy i głpi, kryminaliści i politycy, jedynym wyjątkiem jest żona lekarza, która nie dość, że nie traci wzroku to na dodatek jest jedyną osobą, którą epidamia oszczędza. I to właśnie ta kobieta staje się oczami czytelnieka, to dzięki niej stajemy się naocznymi świadkami chaosu, który powstaje za sprawą epidemii. Ludzie stają się bezbronni, zrozpaczeni i powoli zatracają swoje człowieczeństwo. Wszędzie dookoła walają się śmieci, resztki jedzenia, ekskrementy, rozkładają się zwłoki, nad miastem unosi się niewyobrażalny fetor (czytenikom o słabych żołądkach nie radzę czytać przy jedzeniu!).

Pan Saramago zastosował ciekawy zabieg, a mianowicie przedstwił pełną anonimowości w powieść, w książce nie pada ani jedna nazwa, ani jedno imię. Ponadto powieść pisana jest "ciągiem". Autor nie zaznacza dialogów, pomimo, że w tekście ich nie brakuje, przez co początkowo trudno jest się przyzwyczaić, ale już po kilku stronach fabuła wciąga tak niesamowicie, że przestaje nam to przeszkadzać.

Podsumowując, Saramago po mistrzowsku przedstawił ludzką naturę, udowadniając jak kruche może stać się ludzkie życie w obliczu zagrożenia ze strony własnego organizmu, organizmu, któremu odebrano wzrok. Lektura, którą powienien przeczytać każdy, aby uzmysłowił sobie, że ma się w życiu z czego cieszyć. Polecam!


Ocena: 6 / 6


Wydawnictwo: Rebis
Okładka: twarda w obwolucie
Ilość stron: 345

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz