Długo zastanawiałam się jaką opinię napisać na temat tej książki. Tego, że będzie pozytywna byłam pewna zanim po nią sięgnęłam (przecież to Sparks!) i utwierdzałam się w tym przekonaniu z każdą kolejną przeczytaną stroną, nie wiedziałam jednak jak to zrobić, aby Was przekonać że warto po nią sięgnąć.
Fabuła być może nie zwala z nóg...zbuntowana nastolatka wbrew swojej woli ma spędzić letnie wakacje u ojca...typowa faza młodzieńczego buntu, której towarzyszy złość na cały świat...jednak jak te kilka tygodni wpłynie na życie dziewczyny nie była w stanie przewidzieć nawet ona sama...
Już sam tytuł daje znak, że będzie być może smutno, być może melancholijnie, a być może romantycznie...i faktycznie nie zawiedziemy się...zwłaszcza jak ktoś lubi wzruszyć się do łez.
Ostatnia piosenka to książka o miłości, tej pierwszej młodzieńczej, tej niewinnej dziecięcej oraz tej bezgranicznej rodzicielskiej. To książka o zaufaniu, pasji, woli życia, a zarazem o jego kruchości.
Żałuję jedynie, że tak długo pozwoliłam tej książce leżeć na półce, ale to wina nijakiej Miley Cyrus na okładce, która skutecznie zniechęcała mnie do tej powieści. Na szczęście przełamałam się, zamknęłam oczy, wzięłam książkę i już się nie oderwałam...polecam!
Ocena: 5 / 6
Wydawnictwo: Albatros
Okładka: miękka
Ilość stron: 448
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz